Kobieta na krańcu świata

O programie telewizyjnym nie będzie tym razem- ale o książce. Chociaż jeden z ostatnich odcinków o Japonii rozśmieszył mnie do łez- te poprzebierane Japonki są cudownie śliczne. w życiu bym nie wpadła na to, co zobaczyłam. Nawet mój maż był zaskoczony! proszę, jakie mamy ciasne horyzonty. Już nigdy nie powiem na żadną młodą dziewczynę, że jest zbyt ekstrawagancko ubrana!

 Pierwsza część Kobiety na krańcu świata, znalazła sie w moim osiadaniu w najprostszy z możliwych sposobów. Ja w większości przypadków wiem co chcę dostać na różne okazję i tak dziwnym zbiegiem okoliczności są to książki:) Ta to prezent od mojej kochanej rodzinki.
Chodziłam jak schorowana, kiedy książka leżała a ja nie miałam czasu, żeby do niej zajrzeć po Świętach. W sumie nie wiele minęło czasu od tego momentu a książka już dawno przeczytana. Po prostu ją połknęłam. Przepiękne zdjęcia, bogate opisy i przede wszystkim informacje, których w programie nie podano albo na które nie można było sobie pozwolić! Fascynujące historie, dziwne obyczaje, ciekawe podejście do życia i odwaga. Ta ostatnia łączy chyba każdą z bohaterek tej części.

Losy kobiet z różnych kontynentów, czasem tragiczne i szokujące. Nie mogę opisać dokładnie każdego rozdziału, lepiej same przeczytajcie.

Komentarze

Popularne posty