Pożar na osiedlu Piastowskim w Poznaniu

Strażacy szybko byli na miejscu.
Podobno przyczyną pożaru była petarda, kiepska wymówka. Nawet strażacy w nią nie wierzą.

Po dwóch stronach ulicy stały karetki, nikomu nic się nie stało na szczęście.


Nikt z mieszkańców naszego wieżowca nie spodziewał się takiego zakończenia wieczoru wolnego od pracy dnia. Niektórzy usłyszeli huk i bieganinę. Ja dopiero nadjeżdżająca straż pożarną. Szczęściem dla nas paliło się dwa piętra wyżej, na ósmym. dym szybko się rozprzestrzeniał, ogień? To już wiedzą tylko strażacy, było tak czarno, ze zewnątrz nie było widać płomieni. Gaszenie trwało kilka godzin. Mieszkańcy z pionu palącego się mieszkania prąd mieli odcięty do rana. Pozostali mieszkańcy mieli jeszcze tego samego wieczoru. Woda gasząca pożar zalała wiele mieszkań w dół, ale nikt nie narzeka. W końcu lepsza woda niż ogień!


Mieszkanie na ósmym piętrze. Nie można było oddychać. Nawet po ugaszeniu pożaru dym unosił się w powietrzu.

Komentarze

Popularne posty