Wschody słońca
Wszyscy zachwycają się zachodami słońca. A one czasem wydają mi się takie... powszechne, żeby nie użyć słowa banalne. Widzimy je wszyscy, wracając z pracy, kończąc dzień, wyglądając przez okno. Najrzadziej jednak spotykamy wschody, zwłaszcza letnią porą. W większości przypadków ten zaczarowany moment, kiedy budzi się świat omija nas- zwyczajnie go przesypiamy! Ja także nie należę do wyjątków, jestem okropnym śpiochem ale sama przyznaję, że wschód słońca jest niesamowity. Słońce i świat stopniowo, delikatnie nabiera barw. Nie gaśnie i ciemnieje jak w przypadku zachodu, ale powoli wzrasta żeby rozkwitnąć całą wspaniałością światła i ciepła. Dzięki jesieni wschody słońca spotykam już częściej, najpierw budzi mnie mój znienawidzony budzi i dopiero jakiejś pół godzinie mój gniew wrodzony na poranne wstawanie łagodzi cudownie wschodzące słońce. Oto kilka miejskich fotek, zrobionych o poranku!
piękne zdjęcia, ja też kiedyś miałam totalnego świra z fotografowaniem wschodów... muszę zeskanować zdjęcia i wrzucić na kompa :-)
OdpowiedzUsuńCoś pięknego ! :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam zarówno wschody,jak i zachody.
OdpowiedzUsuńMam tylko jeden problem ze wschodami, ciężko mi wstać, bo jestem śpioch :)