Ukryta furtka
Kiedy jestem na spacerze wyszukuję ukrytych furtek. Zawsze staram się mieć ze sobą aparat. Niektóre chwile są tak ulotne. Choćby ta furtka, która wygląda jakby prowadziła do magicznego, ukrytego gdzieś w zieleni, ogrodu. Zaraz przypomina mi się cudowna książka, jedna z moich ulubionych "Tajemniczy ogród". Poza tym świetny film Agnieszki Holland, mogłabym go oglądać dziesiątki razy i chyba nigdy mi się nie znudzi. Bo chyba w nas, marzycielach, jest wieczna potrzeba odkrywania tajemniczych ogrodów albo samo pragnienie ich istnienia. Czasem odkrywanie, tak jak w tym przypadku, szybko sprowadza na ziemie. Bowiem już kilka kroków za tą furtką znajduje się betonowe podwórko, pełne rupieci, jakiś magazyn gazowni. Nie ma tam ani krzty romantyzmu a zieleni tym bardziej. Cóż, marzycielom wystarczy sama furtka:)
marzycielka;))
OdpowiedzUsuńuwielbiam Tajemniczy Ogród! Przypomniałaś mi o nim :) Pozdrawiam poznaniankę, wielkopolanka :)
OdpowiedzUsuń