Sposób na deszczową depresję- czyli trochę prywaty
Proszę proszę. Jak każdy człowiek- nie wiem jak rzecz ma się z kosmitami, mam chwilowe załamanie, nie tylko pogody. A tu proszę, jaka urocza niespodzianka mnie czekała wieczorkiem:)- dziękuję Kochanie! Najnowszy numer mojego drugiego najulubieńszego pisma i kwiaty ( te kocham i bez nich nie mogę żyć- cudowne). Chmury się rozpłynęły i od razu wyszło słońce, pomimo tego, że u nas w Poznaniu rzeczywiście padał deszcz i nawet dzisiaj rano było dosyć zimno!
Problemy odpłynęły kiedy zanurzyłam się w kolorowym świecie trendów jesieni, pięknych kosmetyków, ciekawych felietonów ( w końcu Olga Lipińska, Agata Passent i Tomasz Talko potrafią opowiadać), wywiadów i artykułów. Na deser kilka luksusowych próbeczek. Eh. Od razu lepiej. A kwiaty wącham co piętnaście minut i ciągle sobie powtarzam, ze nie powinno się ich dotykać, bo szybciej więdną- ALE nie mogę się powstrzymać!
Komentarze
Prześlij komentarz